piątek, 6 listopada 2009

To do dzieła...

... czyli zakładamy stalowe rękawice i robimy kolczyki. ;) No dobra, przyznaję, przesadziłam. Teraz nie używam drutu, tylko mnóstwo szpilek. Dzięki wymianie z koleżanką (koraliki-szpilki).Znalazło się odrobinkę słońca za oknem, i zdjęcia są. I pomyśleć, że jeszcze parę dni temu aż (!) 1 (słownie: jeden) dzień był śnieg. :)
Oto efekty (albo ich brak) mojej gimnastyki palców:
(Na pierwszy ogień poszły najładniejsze.)

1 komentarz: